Anna82 napisał:
Pani co uczy języka nie jest księgową, tylko jej mąż.
A to że trzeba płacić za takie usługi i dla polaków jest za drogo to już inna strona medalu..
dla Polakow jest DROZEJ
a wiesz o tym ze w Oslo tylko 2 osoby z Polski maja licencje ksiegowego?
reszta podpina sie pod norweskich licencjonowanych ksiegowych, odpala im co im sie nalezy i dodaja swoja prowizje...dlatego jest drozej u polskiego pseudoksiegowego niz u norweskiego licencjonowanego ksiegowego.
Kiedys rocznie placilem za ksiegowosc 60-70 tys u Norwega, pozniej przeszedlem do Polaka i ku zdziwieniu wyszlo mi rocznie ok 80-90 tys....wrocilem do Norwega i obecnie place ok 35-40 tys rocznie za taka sama ilosc dokumentow
Pani co uczy języka nie jest księgową, tylko jej mąż.
A to że trzeba płacić za takie usługi i dla polaków jest za drogo to już inna strona medalu..
dla Polakow jest DROZEJ

a wiesz o tym ze w Oslo tylko 2 osoby z Polski maja licencje ksiegowego?
reszta podpina sie pod norweskich licencjonowanych ksiegowych, odpala im co im sie nalezy i dodaja swoja prowizje...dlatego jest drozej u polskiego pseudoksiegowego niz u norweskiego licencjonowanego ksiegowego.
Kiedys rocznie placilem za ksiegowosc 60-70 tys u Norwega, pozniej przeszedlem do Polaka i ku zdziwieniu wyszlo mi rocznie ok 80-90 tys....wrocilem do Norwega i obecnie place ok 35-40 tys rocznie za taka sama ilosc dokumentow
